/POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI/: GRACE DISGRACED, LASTING AFTERDEATHS (2016)
Zespół: Grace Disgraced
Album: Lasting Afterdeaths
Rok: 2016
Line up: Polina Berezko – wokal, Aleksandr
Klaptsov - gitara, Andrey Ischenko - perkusja, Pavel Semin – bas.
Dyskografia: Enthrallment Traced (2012), The
Primal Cause: Womanunmental (2014), Lasting Afterdeaths (2016)
Gdyby ktoś zapytał mnie o mój
ulubiony rosyjski zespół, bez wahania odpowiedziałabym Grace Disgraced. Dwie
pierwsze płyty kapeli, Enthrallment
Traced i The Primal Cause:
Womanunmental, spotkały się z moją niezwykle entuzjastyczną reakcją, po
zrecenzowaniu drugiego krążka jednak, ze względu na moją krótką muzyczną
przerwę, straciłam Rosjan z oczu i uszu. I teraz pluję sobie w brodę, bo wydany
w 2016 Lasting Afterdeaths przeszedł
moje najśmielsze oczekiwania.
Już przy debiutanckim albumie
Grace Disgraced prezentowało ponadprzeciętnie wysoki poziom techniczny, który
także tutaj jest kontynuowany. Zespół poszedł jednak krok dalej niż na
konceptualnym The Primal Cause…,
szukając wielokontekstowych nawiązań. Kolejnym niepoślednim nabytkiem zespołu
jest iście ułańska fantazja. Przejawia się ona nie tylko w dość skomplikowanej struktury
poszczególnych utworów, ale również w subtelnych nawiązaniach między nimi. Tego
rodzaju klamrę kompozycyjną stanowią „Grave Among the Stars” i znakomite
dziesięciominutowe „What Hide the Woods of Gevaudan”. Te dwa kawałki mogą
spokojnie uchodzić za wizytówkę nie tylko albumu, ale też nowego poziomu, na
jaki wzniosło się Grace Disgraced. Utwory są niezwykle różnorodne, zarówno pod
względem tempa, ciężaru i rozłożenia wokali. Dzięki temu „Lasting Afterdeaths”
brzmi świeżo i pomysłowo, każdy z siedmiu przeważnie długich kawałków zawiera w
sobie zarówno te mniej, jak i bardziej brutalne części, okraszone tymi samymi
popisami technicznymi. Zaskakujące może być jednak to, że Grace Disgraced stosunkowo
rzadko stawia w nowym albumie na szczególnie chwytliwe riffy, koncentrując się
bardziej na odpowiednim rozplanowaniu linii melodycznej (niekiedy zaskakującej,
jak w prawie rockowym „The Mute”).
W efekcie nawet tak typowe dla
Grace Disgraced utwory jak „Part of the History” wzbogacone o drobne muzyczne
twisty, podobnie jak mój osobisty faworyt – „Wheels Demonical Spin”, zyskują na
oryginalności i znacznie ułatwiają odbiór ekstremalnej treści oferowanej przez
Rosjan. „Lasting Afterdeaths” jest kolejną ponadprzeciętnie dobrą płytą nagraną
przez Grace Disgraced, która udowadnia, że technicznie grany death metal wciąż
może być przyjemny i oryginalny.
Summary: „Lasting Afterdeaths” by Grace
Disgraced offers a pleasant and fresh portion of brutal death metal. Long and
often demanding tracks differ with tempo, melody, riffs and level of brutality,
what makes the album an unforgettable metal experience!
Ocena: 4,75/5
Komentarze
Prześlij komentarz